Tomasz Stańko oczarował mnie przed laty srebrzystym uśmiechem w Okrąglaku, w którym za barem królowała Manatka Komar. Siedzieliśmy przy barze i rozmawialiśmy, opowiadaliśmy sobie anegdoty. Trębacz wpadł na kieliszek czegoś tam prosto z “Akwarium”. Przykre to, ale nie pamiętam o czym mówiliśmy, słowa tonęły w gwarze rozmów, w przekrzykiwaniu się (wszyscy się tam znali), w śmiechach. Stańko był w szampańskim humorze i świetnie się czuł w tym miejscu, które chętnie nazwę kultowym.
Proponuje więc klip wideo w stylu gawędy o jazzie, Tomaszu Stańko z numerami wirtuozerskimi Mistrza.